Hołownia nie należy do tych, co "patrzą na prawo, patrzą na lewo. A patrząc - widzą wszystko oddzielnie, że dom..., że Stasiek..., że koń..., że drzewo...". Hołownia pisze o bezdomnych, o dobrej zmianie, o ministrze Waszczykowskim, o papieżu Franciszku, księdzu Międlarze i biednych jak mysz kościelna księżach, o uchodźcach, misjonarzach, Helenie Kmieć, o tym, co ("oddzielnie") codziennie widzimy. Każdy felieton, jak zapis sejsmografu, pokazuje, że we wszystkich sytuacjach i sprawach zawsze jest miejsce na miłość. Książka absolutnie nie nabożna, jest ewangeliczną książką o miłości. [ks. Adam Boniecki]
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Hołownia nie należy do tych, co "patrzą na prawo, patrzą na lewo. A patrząc - widzą wszystko oddzielnie, że dom..., że Stasiek..., że koń..., że drzewo...". Hołownia pisze o bezdomnych, o dobrej zmianie, o ministrze Waszczykowskim, o papieżu Franciszku, księdzu Międlarze i biednych jak mysz kościelna księżach, o uchodźcach, misjonarzach, Helenie Kmieć, o tym, co ("oddzielnie") codziennie widzimy. Każdy felieton, jak zapis sejsmografu, pokazuje, że we wszystkich sytuacjach i sprawach zawsze jest miejsce na miłość. Książka absolutnie nie nabożna, jest ewangeliczną książką o miłości. [ks. Adam Boniecki]
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Po raz pierwszy w jednym tomie meneliki prawie wszystkie!
Drogi czytelniku, po ukazaniu się książki "Meneliki nowe, czyli wina Tuska i logika białoruska" na spotkaniach z czytelnikami proszono mnie o wznowienie wcześniejszych menelików. Tak też i czynię; starsze meneliki uzupełniają najnowsze, a także opowieści o murkowcach i epitafia, których sporo przybyło. Przyjemnego czytania. [Krzysztof Daukszewicz]
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jak przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu to zupełnie nowy cykl, kierowany do ludzi takich jak my, nadwrażliwych, zdziwaczałych, emocjonalnie pokiereszowanych humanistów. Do tych, którzy na przekór modom, prądom, falom, pływom i horoskopom lubują się w nielubianym, interesują nieinteresującym. [Dorota Masłowska]
Pisana przez Dorotę Masłowską błyskotliwa i diabelsko śmieszna analiza współczesnej kultury - tworzona z niezwykłą precyzją i zarazem kompletnie odjechana. To książka, po przeczytaniu której zrobicie się mądrzejsi. [Zofia Król, redaktorka naczelna magazynu dwutygodnik.com]
UWAGI:
Na grzbiecie akronim tytułu: JPKNŚNWZD.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Peryferie Hawany, trzewia Szanghaju i mikrokosmos lokalnego oddziału Poczty Polskiej. Apetyt na miłość, COVID-19 i hot@16challenge.Zapiski z gwałtownie przekształcającego się świata. Zarówno z tego wielkiego, jak i ze wszechświatów małych, rzadko zauważanych.JPKNŚ 2 to drugi tom głośnych tekstów Doroty Masłowskiej, które na przestrzeni lat wyewoluowały w stronę autorskiego gatunku z pogranicza eseju, stand-upu i pamiętnika. Wyczulona na język ulicy i mediów Dorota Masłowska obiektem refleksji czyni (nie)ważne i potoczne: urząd pocztowy, kurs szycia, podróż, stypendium pisarskie, obyczaje pandemiczne. Poddaje analizie rozmaite detale i sfery naszej codzienności, tworząc oryginalny zapis współczesnej obyczajowości, jednocześnie zabawny i bolesny."Trudno o lepszy moment, by sięgnąć po książkę Doroty Masłowskiej, która mimo zagmatwanej niemożliwości, odrażającego nonsensu i naszej bzdurnej niemocy próbuje chwytać konkret doświadczenia. To realne jest brzydkie, ale jest swojskie, jest nasze. Czy jednak to właśnie ono w swej brzydocie musi się zawsze wyłaniać z mgły? Owszem, na tym polega urok naszego losu tkwiącego między mgłą i brzydotą w dialektycznym napięciu, którego nie zmniejsza ani konsumpcja, ani medialna popkultura. Masłowska nie udaje, że kontroluje świat, ale sprawuje pełną kontrolę nad językiem i oddaje go czytelnikowi, by służył za latarnię w coraz bardziej zamglonej rzeczywistości".Edwin Bendyk
UWAGI:
Na grzbiecie akronim tytułu: JPKNŚ2. Niektóre teksty z książki były publikowane w latach 2018-2020 jako cykl felietonów w magazynie "Dwutygodnik.com".
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
O starzeniu się bez owijania w bawełnę, z humorem i dystansem.
Długo wydawało im się, że wciąż się świetnie zapowiadają, a prawdziwe życie jeszcze jest przed nimi. Sukcesy, super szczęście, te rzeczy. Teraz okazuje się, że zanim rozwinęły skrzydła, czas je zwinąć. Jak z tym żyć? Jak się starzeć? Z godnością czy może jednak bez? Odpowiedzi na tak poważne pytania, że można osiwieć, szukają w swoim antyporadniku dwie doskonałe i wielce przy tym dowcipne reporterki - Magdalena Grzebałkowska i Ewa Winnicka, twórczynie podcastu "Jak się starzec bez godności".
"Dwie znane pisarki biorą się za bary z numerem PESEL i wszystkim tym, co się z tym wiąże. Z pogonią za młodością i wiążącymi się z tym kontuzjami kończyn, ducha i portfela również. W czasach głaskania każdego, żeby się nie wzniecił za bardzo i nie obraził, to jest bardzo niepoprawna politycznie opowieść, pełna zapomnianej ironii i bezwzględnego poczucia humoru." [Karolina Korwin-Piotrowska]
"Za każdym razem, gdy będę patrzeć w lustro i znajdować w moim ciele kolejne "coś", czego nigdy przedtem nie było, zmarszczkę czy zaskakujące zgrubienie, sięgnę pamięcią do tej książki. Żeby się znów zaśmiać i nie marnować czasu, bo przecież za lat 10 będziemy jeszcze bardziej żółwieć." [Joanna Kołaczkowska]
"Moja babcia mówiła: starość nie radość, majtki nie pokrzywy. Książka "Jak się starzeć bez godności" bez lukru i frazesów typu "sześćdziesiątka to druga trzydziestka", mówi o starości. Po lekturze jest trochę smutno i trochę śmiesznie. W jednym dziewczyny mnie utwierdziły. Jako kobieta w wieku przedstarczym nic nie muszę, a wszystko mogę. Będę niegrzeczną dziewczynką do końca swoich dni. " [Dorota Wellman]
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Ani cenzura, ani poprawność polityczna, ani żadne tabu nie mają tu zastosowania - klauzula zdumienia pozwala postawić każde pytanie.Gdy czyta się Agatę Passent w zbiorze tekstów, a nie "pojedynczo", widać jak bardzo jest ciekawska, wtrącająca się, nieobojętna i otwarta. Sarkastyczna i błyskotliwa obserwatorka polskiej rzeczywistości, dosłownie i w przenośni kobieta światowa, czasem wymagająca malkontentka, częściej wyrozumiała i tolerancyjna. Od tematów kobiecych i feministycznych po trendy w lifestylu, od rodziny po naród, od sąsiedzkiego po polityczne podwórko.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Salony to ironiczno-nostalgiczna i polityczno-artystyczna kronika wzlotów i upadków, blasków i nędz naszej rodzimej nadwiślańskiej elity. To opowieść o gwiazdach i gwiazdólkach, rodzącej się dzikiej próżności i odchodzących przyjaciołach.
Jerzy Iwaszkiewicz, czy tego chciał, czy nie, stał się kronikarzem III, a nawet IV RP. Dorastający polski świat show-biznesu i tragikomiczne środowisko polityczne (choć pisze, że polityką się nie zajmuje, bo można dostać podagry), obserwuje z wdziękiem, z piedestału wieku, doświadczenia i tego, kogo już widział, znał, przeżył. Sentymentalnie wspomina czasy, których już nie ma, prowadzi po Warszawie Holoubka, Łapickiego, Himilsbacha, Nasierowskiej, ale jednocześnie dostrzega nowe twarze, nowe trendy i nowe znaki zwariowanego XXI wieku. W świecie, w którym wyśmianie i wyszydzenie innych nic nie kosztuje, jest zadziwiająco wyrozumiały, jakby kłaniał się rzymskiej maksymie "Nil mirari, nil indignari, sed intellegere" - Nie dziwić się, nie oburzać, ale starać zrozumieć. Zobaczycie, że za sto lat jego felietony będą podstawą wiedzy o dzisiejszych obyczajach. My wtedy już będziemy historią. [Katarzyna Przybyszewska, redaktor naczelna VIVY! ]
UWAGI:
Zbiór felietonów publ. w czas. Viva w latach 2001-2012.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Salony to ironiczno-nostalgiczna i polityczno-artystyczna kronika wzlotów i upadków, blasków i nędz naszej rodzimej nadwiślańskiej elity. To opowieść o gwiazdach i gwiazdółkach, rodzącej się dzikiej próżności i odchodzących przyjaciołach.
WYKONAWCY:
Czytają Piotr Fronczewski i Jerzy Iwaszkiewicz.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nie pamiętam kto, Roman Malinowski z Ożarowa czy Stefan Friedmann z Warszawy, zagadnął mnie na ruchomych schodach, czy chciałbym drukować w Tele Tygodniu jego kąśliwe uwagi o telewizji. Trzeba się było szybko zdecydować (ruchome schody), więc powiedziałem sakramentalne tak . W ten sposób powstała i powstaje ta niekończąca się teleopowieść: równie złośliwa bo k r z y w y m co prawdziwa bo bystrym i inteligentnym podpatrywana o k i e m. Zamknięta w książce ma wiele zalet: po pierwsze można ją czytać od początku, po drugie od środka, po trzecie od dowolnie wybranego miejsca, po czwarte w każdym kierunku. A sukces jej zapowiada osobistym SMS-em pan Roman Malinowski z Ożarowa, przysyłając taki utwór poetycki:Od Bałtyku po samiutkie TatryDla Krzywego Oka pomyślane wiatry!Tomasz Miłkowski
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni